czwartek, 14 sierpnia 2014

Wiza, przygotowania do wymiany!


Trochę spóźniony post, ale ważne, że jest... W ten poniedziałek po dosłaniu do ambasady Kolumbii w Polsce brakujących dokumentów (bilans konta host rodziny, odpowiednie oświadczenie rodziców) wybrałem się do Warszawy, gdzie dostałem upragnioną wizę, jestem bardzo szczęśliwy, że przy szczerej, błyskawicznej pomocy polskiego oraz kolumbijskiego Rotary udało mi się uzykac najważniejszy dokument...

Zbliża się dzień mojego wyjazdu.Piszę tego post w piątek na ranem, więc śmiało ze łzami w oczach mogę powiedziec, że moje życie już nie będzie takie same- nigdy. Z końcem 14 sierpnia 2014 roku (który tak jak i 13 sierpnia spędziłem w gronie przyjaciół) zamknąłem pewien bardzo ważny okres w moim życiu- bezpowrotnie (dlaczego pisząc to jestem tak bardzo wzruszony?)? Za kilka godzin do Polski przyjedzie Alejandro, który zamieszka u mojej rodziny, więc śmiało powiedziec mogę, że właśnie rzeczywistosc dokoła mnie zmienia się diametralnie. W tym miejscu chciałbym zaznaczyc, że bardzo cieszę się z przyjazdu Alejandro, nie mogę się tego doczekac... :)


No i właśnie, druga strona medalu. Nie mogę doczekac się mojej wymiany, wiem, że to moja życiowa szansa, wielka przygoda, spełnienie marzeń, sposób na zawarcie nowych więzi i tysiąc innych superlatywów, lecz wiem jak bardzo będę tęsknił za moimi przyjaciółmi i rodziną. Wydaje mi się, że wyjeżdżam z Polski w najlepszym momencie mojego życia tutaj, gdzie wokół mnie są sami wspaniali ludzie, którzy nigdy nie pozwalają mi sie nudzic... Moi drodzy rodzice, bracia, przyjaciele, znajomi, nigdy o Was nie zapomnę, za 10 miesięcy wracam i proszę Was o cierpliwośc, mam nadzieję, że gdy wrócę nasze relacje się nie zmienią, a jedynie umocnią! Dziękuję Wam za to, że jesteście, wspieraliście mnie w spełnieniu mojego największego marzenia, staraliście się o to, żeby mi się nigdy nie nudziło, za to, że gdy było mi smutno miałem do kogo napisac, z kim pogadac... Dzięki za to, że jesteście, a jeszcze bardziej za to, że wiem, że będziecie.



W ogóle mój pokój, mój azyl wydaje się byc teraz taki pusty, pozbawiony praktycznie moich rzeczy... Wykonując proste czynności, odwiedzając miejsca, gdzie jestem często myślę sobie: "no to jestem tu ostatni raz na bardzo długi czas". Kacper Godycki-Cwirko, wspaniały podróżnik, napisał kiedyś, że całe nasze życie to zbieranie doświadczeń o doskonale pasuje to do tego co właśnie teraz robię...

Za niecały już tydzień rozpocznie się moja wielka podróż, jak to niektórzy określają nie będzie to rok w życiu, będzie to życie w jednym roku... Do napisania!:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz