Witam wszystkich! Ponieważ jest to pierwszy post na blogu to
tematem wstępu chciałbym napisać kilka słów o sobie.
Mam na imię Michał, mam 17 lat, jestem uczniem III LO w Nowym Sączu, gdzie chodzę do klasy
turystyczno-językowej o profilu angielski-hiszpański-geografia.
Obecnie biorę udział wymianie młodzieży Rotary Youth Exchange
2014/2015, organizowanej przez Rotary International.
Kraj, w którym spędzę najbliższy rok szkolny to gorąca,
południowoamerykańska Kolumbia- ojczyzna najlepszej na świecie kawy, Shakiry,
García Márqueza oraz Escobara... Jedynym słowem każdy znajdzie coś dla
siebie.
Rotary Youth Exchange to obustronna wymiana młodzieżowa, której
celem jest wysyłanie młodych ludzi w całkiem obce im kraje, aby mogli oni
poszerzyć swoje horyzonty, nawiązać nowe kontakty, poznać inną kulturę, nauczyć
się biegle języka oraz przeżyć przygodę swojego życia. Jest to wymiana
obustronna, oznacza to, że jeśli danego roku z Polski wyjeżdża do różnych
krajów (do USA, Kanady, Brazylii, Meksyku, Kolumbii, Australii, na Tajwan…)
dana liczba Polaków to ta sama liczba uczniów z zagranicy przyjęta musi być w
naszym kraju, dlatego też śmiało powiedzieć można, że wymiana Rotary to
przygoda nie tylko dla młodzieży, ale także dla ich rodzin, które przez rok
szkolny w swoim domu goszczą osobę z drugiego końca świata.
Jeśli chodzi o moje zainteresowanie wymianę to wszystko zaczęło
się gdzieś na wiosnę 2013 roku, kiedy pomyślałem sobie, że fajnie byłoby,
gdybym wyjechał gdzieś daleko podszkolić język, zacząłem więc szukać różnych
organizacji i programów wymiany i wtedy właśnie natrafiłem na Rotary
International. Moja pierwsza myśl padła na USA, jednak dość szybko
stwierdziłem, że to za bardzo „mainstreamowe” (haha:D) i dlaczego by nie iść w
bardziej ekstremalne kierunki, jakimi są państwa Ameryki Południowej.
Szczególnie, że od zawsze chciałem nauczyć się biegle języka hiszpańskiego oraz
portugalskiego.
Po długich rozmowach z rodzicami, można by rzec syzyfowych (no
dobra, może nie, bo wszystko skończyło się pomyślnie) stwierdziliśmy, że
zrobimy wszystko, abym jechał.
I tak też się stało. Skontaktowaliśmy się z klubem RC Oświęcim, a
konkretnie z tamtejszym oficerem wymiany, panem ZB, któremu z tego miejsca
kłaniam się blisko, bo ogrom pracy, nerwów, starań oraz dobrego serca jakie ten
człowiek włożył, aby może marzenie zostało zrealizowane nie mieście się nikomu
w głowie. Dziękuję za wszystko!
RC Oświęcim zgodziło się patronować mój wyjazd i tak właśnie
zaczęła się moja droga do realizacji celu, na której spotkałem jednak wiele
przeciwieństw i problemów, które musiałem pokonać przy pomocy moich kochanych
rodziców i właśnie ludzie z Rotary.
Pod koniec kwietnia 2014 roku odbyła się trzydniowa konferencja
Bydgoszcz Meeting w Bydgoszczy, w której udział wzięli wszyscy wybierający się
na wymianę oraz ich rodzice. Na konferencji tej poznaliśmy zasady wymiany oraz
dowiedzieliśmy się wielu potrzebnych i niezbędnych informacji, a także
zintegrowaliśmy się ze sobą
27 maja 2014 roku- dzień, którego nigdy nie zapomnę, moment, o
którym marzyłem i wyczekiwałem go przez wiele miesięcy. Mianowicie jest to
dzień, w którym skontaktowała się ze mną moja host rodzina, u której będę
mieszkał.
A wyglądało to tak: wstałem sobie przed 9:00, poszedłem napić się
czegoś do kuchni, ubrałem się i pomyślałem, że dziwnym trafem nie sprawdziłem
jeszcze poczty, co jest jedna z pierwszych czynności, które zazwyczaj wykonuję
po przebudzeniu (zaraz obok wyłączenia budzika i przetarcia oczu). Sarkastycznie
przyszła mi do głowy myśl, że pewnie skoro nie sprawdziłem poczty od razu to
czeka mnie tam niespodzianka. I tak też się stało…
Na ekranie mojego telefonu pojawił się e-mail o tytule „Hola
Michel” oraz wstępie „we recived your letter, we are waiting for you […]”
Trudno mi opisać przypływ adrenaliny, jakiego dostałem w tamtym
momencie…
Jak później się dowiedziałem moja host rodzina to tata (Juan),
mama (Helena) oraz dwóch host braci, z czego jeden jedzie na wymianę Rotary do
Czech, a drugi jest już obecnie w Australii w ramach studiów medycznych. Będę
mieszkał razem z nimi na obrzeżach miasta Pereira (o tym jak i o samej Kolumbii
w kolejnym poście). Niedługo po przeczytaniu e-maila odbyła się nasza pierwsza
video-rozmowa na Skypie, gdzie lepiej się poznaliśmy, a ja utwierdziłem się w
przekonaniu, że trafiłem na świetną rodzinę , gdy powiedzieli mi, że od tej
pory mam nową parę rodziców oraz nowe rodzeństwo oraz zrobią oni wszystko, aby
moja wymiana była najlepszą na świecie pomyślałem, że lepiej trafić nie mogłem.
Bilet lotniczy oraz ubezpieczenie kupione czekają na start wymiany…
Wylatuję 21 sierpnia z Krakowa oraz lecę trasą Kraków-Bogota-Pereira. I właśnie
wtedy, 21 sierpnia, zacznie się dla mnie rok, który jestem pewien- zmieni
wszystko. Rok, który będzie najlepszą okazją na poznanie nowych ludzi z całego
świata, na nauczenie się perfekcyjnie hiszpańskiego, poszerzenie horyzontów,
odkrycie oraz zobaczenie od środka całkiem nowego świata… I tak mógłbym
wymieniać… Pewne jest jednak to, że spełni się wtedy moje wielkie marzenie.
„ To jedyna właściwa droga. Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem
- i tak wiecznie, aż do końca." Joseph Conrad
Mam nadzieję,że to będzie nasz najlepszy rok w życiu!
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki !
Ahhh...przygodo witaj! :)
+dodaję Twój blog do obserwowanych i zapraszam do mnie! :)
KEEP
CRAZY
WE'RE AN EXCHANGE STUDENTS! <3